POEZIJA.COM.PL
  • O nas
  • Aktualności
  • Imprezy
  • FUNDACJA ROZWÓJ
  • GALERIA
  • Search /Szukaj/ Trazi
  • Kontakt

Przekłady

  • z polskiego na serbski
  • z serbskiego na polski
  • z polskiego na chorwacki
  • z chorwackiego na polski
  • z polskiego na macedoński
  • z macedońskiego na polski
  • z polskiego na słowacki
  • z polskiego na rusiński
  • z polskiego na rosyjski
  • z rosyjskiego na polski
  • z polskiego na białoruski
  • z polskiego na ukraiński
  • z ukraińskiego na polski
  • z serbskiego na rosyjski
  • z serbskiego na bułgarski
  • z serbskiego na macedoński
  • z serbskiego na słoweński
  • z serbskiego na słowacki
  • z serbskiego na rumuński
  • z bułgarskiego na polski
  • z bułgarskiego na serbski
  • z bułgarskiego na macedoński
  • ze słoweńskiego na polski
  • Z chorwackiego na słoweński
  • z chorwackiego na bułgarski
  • z rosyjskiego na bułgarski
  • z polskiego na czeski
  • z czeskiego na polski
  • z tureckiego na serbski
  • z angielskiego na turecki
  • z serbskiego na angielski
  • z polskiego na angielski

Publikacje

  • Publikacje w oryginale
  • Rubryka Olgi
  • Recenzje
  • Podróże do świata i sztuki z Agnieszką Jarzębowską
  • Rubryka Ladislava Babicia
  • Rubryka Mirosława Grudnia
  • UMETNIČKI KUTAK VERICE TADIĆ

Sylwetki twórców

  • Zasłużeni dla idei
  • Polska
  • Turcja
  • Serbia
  • Chorwacja
  • Bośnia
  • Słowenia
  • Macedonia

Polityka Pywatności

  • Polityka Prywatności

z kącika autora

Olga Lalić-Krowicka TATO N W KARPATACH CZĘŚĆ I

Szczegóły
Nadrzędna kategoria: kącik autora
Opublikowano: 17 maj 2025

  Karpaty 1  Gdy N miała jakieś pięć lub sześć lat to często po kryjomu czytała miłosne wiersze taty z jego młodości. Były to grube i duże zeszyty. Gdy tato N był w pracy, a mama zajęta obowiązkami, chodziła z tymi zeszytami do dziadków. Dziadkowie oglądając telewizor i widząc, że N jest spokojna i świetnie się bawi, nie ingerowali w jej zabawę. N wtedy na wersalce w kuchni dziadków czytała wiersze taty. Przeczytała wielokrotnie jego wiersze. Niektóre z nich już znała na pamięć. Długo się zastanawiała, co to są za ciocie z długimi pięknymi włosami i rozpromienionymi uśmiechami w tych wierszach? Jedna ma blond włosy, druga jest brunetką... Dlaczego tato w tych wierszach za nimi płacze? I dlaczego mu tak mocno bije serce? Skąd one są? Czy one piją kawę z mamą? Widząc po datach, głównie były to wiersze pisane w latach siedemdziesiątych i wcześniej. N zastawiała się, jak te ciocie teraz wyglądają w latach osiemdziesiątych? Czy mama często ich zaprasza do domu? Czy rozmawiają o tacie? I czy tato nadal za nimi płacze? Przeszukując taty zeszyty z datami z lat osiemdziesiątych już nie znalazła wierszy o tej tematyce. Już ich nie było, tylko satyry. Zawsze ją nurtowała ta sama myśl, czy spytać się mamy czy taty co to są za ciocie? Ale nie miała odwagi.

Czytaj więcej: Olga Lalić-Krowicka TATO N W KARPATACH CZĘŚĆ I

Olga Lalić-Krowicka - ŁZY U PANTOKRATORA (podziękowanie wrogom)/SUZE KOD SVEDRŽITELJA (hvala neprijateljima)

Szczegóły
Nadrzędna kategoria: kącik autora
Opublikowano: 07 maj 2025

ŁZY U PANTOKRATORA
(podziękowanie wrogom)


Patrzcie! Wypłakałam waszą truciznę.
Nie wbijecie mi już szpilki,
bo stałam się Aniołem.
Daleko od was fruwam,
a wasze diabelskie serca nadal toną w błocie,
którego sobie sami przysporzyliście.
Ale niech Bóg was błogosławi.
To moja prośba do Niego.
Częsta modlitwa.
Umocnił mnie wasz rozżarzony miecz
Jestem silna i na ognisty żar już odporna.

Czytaj więcej: Olga Lalić-Krowicka - ŁZY U PANTOKRATORA (podziękowanie wrogom)/SUZE KOD SVEDRŽITELJA (hvala...

OLGA LALIĆ-KROWICKA - TWIERDZA

Szczegóły
Nadrzędna kategoria: kącik autora
Opublikowano: 05 maj 2025

P1020449

 Gdy kolejny sen zaświtał koło twierdzy L w środku Čistej Malej, z oddali słychać było ciche meczenie kóz, śpiew fujarki i śmiechy dziewczynki. Idą wszyscy na łąkę koło twierdzy snuć kolejne historie o L.  Stara stuletnia, jak nie starsza, twierdza wyrzeźbiona z dalmatyńskiego kamienia wznosi się ponad drzewami fig i pigw. Otoczona zapachem przywołuje marzenia i wspomnienia. Starszy człowiek w płaszczu o zapachu szałwii i jaśminu siada na próg z kamienia, obok dziewczynka, z chudymi nóżkami jak sadzonki oliwek w białej sukieneczce, tańczy przy melodii fujarki. Niebo budzi się szybciej, a słońce onieśmielone rumieńcami zorzy wychodzi na spotkanie z Čistą Malą. Kozy filozofki szukają światła i pokarmu. Dziadek z rozmarzonymi oczami snującymi kolejną opowieść o przodkach biegnie duszą ku przeszłości, gdy duchy poetów i pisarzy z czarnogórskiego plemienia L witają Dalmację. Twierdza zniszczona, w duszy i śnie ocalona, wybucha światłem myśli i słów wypowiedzianych przez kiedyś nieszczęśliwego a teraz ocalonego dzięki dziewczynce i wspomnieniom, niepiśmiennego starego człowieka. Schodzą też słowa z nieba nabrzmiałego jak wielotomowa książka, do ust starego L. Dziewczynka koduje każdy roztańczony przecinek.

- I było to kiedyś, i było to tak … - mówi wiecznie uśmiechnięty dziadek.

Z sąsiedniego, starego domu młodo zmarłego poety dochodzą filozoficzne melodie o lesie i skałach czyściańskich. A dziadek to potwierdza nie przerywając sennej poetyckiej opowieści. -

- I idą partyzanci, i idzie włoskie wojsko. I nic, nie biją się, nie strzelają, tylko słuchają głosu dziecka... - wspomina wieczny dziadek.

Opadłe kamienie z twierdzy malują dusze przodków. Wszyscy wyraźnie stąpają po łące. Jeden przodek kopie, drugi kosi, trzeci zrywa figi i pigwy. Niebo w tym czasie się zastanawia, czyjego ducha jeszcze wysłać. Chwilowa cisza marzeń nie robi przerwy, lecz powiewa wiatrem z Adriatyku, przynosząc nowe koszyki myśli i słów.

- I wtedy ja popłynąłem drewnianą łódką z moją matką przez ujście rzeki Krki, by dostać się do szpitala szybenickiego. Mostu jeszcze nie było. Osiołka zostawiliśmy na górze. – zapatrzony w krzaczek szałwii stary L pomaga wspomnieniom dobiec do umysłu dziewczynki.

- I co się stało potem z osiołkiem? – pyta zasłuchana dziewczynka.

- Czekał na nas – odpowiada dziadek, tak jakby ten osiołek na stromej górze wyżej ujścia, wiecznie na niego czekał.

- A babcia? – zaniepokojona dziewczynka zadaje kilkakrotnie to samo pytanie.

- Nie odnalazła grobu ojca – opowiada smutny dziadek z opuszczonymi ramionami.

- A dlaczego?

- A dlaczego, to ci zaraz dziecko moje opowiem …

Każdy grób to podróż do świetlistego nieba. Świetliste niebo to przystanek. Na tym przystanku wysiada ojciec starego L ze skórzaną torbą, która mieści kilka ubrań i starą golarkę, idzie do domu. Dom jak twierdza. Niebiańsko ocalona. Ojciec siada i czeka na głos Boga. Bóg obdarza starego ojca L wiecznością. Wieczność schodzi do ziemi i szuka starego L i dziewczynki. Duchy poetów i pisarzy stukają na starej maszynie do pisania. 

- A co to było? – pyta się zaciekawiona dziewczynka.

- A to ja stukam laską o kamień – odpowiada dziadek z uśmiechem mędrca.

Kozy w międzyczasie filozofują. Jedna koza mówi drugiej:

- Trawa to za mało jak na długie życie.

- Poszukajmy karłowatego drzewa na łące, żeby się wspinać. Nóżki będą zakrwawione, ale życie uwiecznione opowieścią i słodyczą nieba i snu – odpowiada druga koza.

…

Czytaj więcej: OLGA LALIĆ-KROWICKA - TWIERDZA

Olga Lalić-Krowicka: Pravi ljudi i na početku i na kraju plaču/Dobrzy ludzie na początku i na końcu płaczą

Szczegóły
Nadrzędna kategoria: kącik autora
Opublikowano: 22 kwiecień 2025

https://tacno.net/olga-lalic-krowicka-pravi-ljudi-i-na-pocetku-i-na-kraju-placu/

Gdy pewnego dnia zaświtała wolność

nie zauważyliśmy zwycięzcy

przegrani przegrani

wszędzie tylko przegrani

pewne małe dziecko

które urodziła zgwałcona matka

nie płacze nie uśmiecha się

lecz kawałeczkiem sukienki mamy

ogrzewa serce

i pyta się

kim był mój tato

czy wrogiem czy wrogiem

dobrych Serbów Bośniaków i Chorwatów

i dopiero wtedy zaczęło płakać...

CÓRKA TARZANA/MALA TARZANOVA

Szczegóły
Nadrzędna kategoria: kącik autora
Opublikowano: 15 kwiecień 2025

DNEVNIK NOVI SADMłodego N, wiecznie wspinającego się po drzewach, koledzy w dzieciństwie przezwali Tarzanem. Był niski, szczupły i potrafił szybko biegać w rzeczywistości i marzeniach. Po wielu latach mała N, powtarzała to samo, co tatuś. Ponieważ czytała dużo książek i budowała domki na drzewie, koledzy N nazwali ją córką Tarzana.

Zawsze, gdy wracała przez słoneczną i małą wieś ze szkoły, z stosem książek w plecaczku i na rękach, koledzy Tarzana już z daleka zauważali ją, mówiąc głośno - że wraca córka Tarzana ze szkoły i ciekawe, czego nowego się nauczyła. Od razu zatrzymywali ją przy ścieżce, witając ciepło i z dużym zainteresowaniem. Zaczynali wtedy z nią małe-wielkie dyskusje. Często im opowiadała o swoich ukochanych bohaterach literackich i politycznych. Oni wiecznie zadowoleni i zasłuchani sami zaczynali sięgać myślami do własnych wspomnień z dzieciństwa i młodości, opowiadając jej także długie i głębokie, pod względem piękna i życia, historie z lat 50-tych, 60-tych i 70-tych. Czasem rozmowy trwały godzinami. Ojciec trochę zmartwiony faktem, że mała N jeszcze nie powróciła ze szkoły, wiedział dokładnie - gdzie ją szukać. Przychodząc po nią, zawsze dołączał do grona, wspominając razem ze wszystkimi swoje lata szkolne. Ulubioną historią dla niej była wielokrotnie i szczegółowo opisywana, i tak jakby się to działo naprawdę także w jej życiu, premiera sztuki w szybenickim teatrze. Występowali zawsze wszyscy razem. Zapach i pożółkłość czarno-białych fotografii, które jej za każdym razem chętnie pokazywali, wzbudzały blask i dumę w oczach. Obserwując na zdjęciu przystojnego i młodego wtedy ojca oraz jego kolegów, ubranych w garnitury lub w stroje ludowe - grających starych Dalmatyńczyków, przekonała się w zawsze mocno bijącym serduszku, że piękna i bogata przeszłość nieustannie powiewa głębokim wzruszeniem i wytacza drogę przyszłości, która często potem potrafi być nieprzewidywalna. Wszyscy potrafili pięknie śpiewać, lub deklamować jej na stojąco satyry o swoich wygłupach z dzieciństwa, które przeważnie rozgrywały się nad kanionem. Także głębokimi słowami męskiej liryki unosili się do wspomnień o pięknych dziewczynach z dawnej młodości. N uwielbiała najbardziej, gdy głosami słowików śpiewali jej piosenkę o wielkich i z szerokimi skrzydłami, jak bezchmurne dalmatyńskie niebo sokołach i orłach, przelatujących zawsze wysoko znad kanionów rzeki Gudući i legendarnego jeziora Prokljanskiego. Do dnia dzisiejszego ojciec jej chętnie śpiewa oraz gra na organkach, gdy się spotykają. Ale już bez swoich kolegów, którzy albo nie żyją albo są rozsiani na zawsze w dalekim świecie. N miała trzech ukochanych kolegów ojca. Z jednym poruszała tematy o piłce nożnej. Był zagorzałym fanem chorwackiego klubu Hajduk ze Splitu. N jednak wolała Crveną Zvezdę z Belgradu, tak jak większość. Po każdym meczu tych dwóch drużyn N toczyła dyskusję z kolegą taty B. Najczęściej było tak, że jego drużyna przegrywała. Przecież, kto wtedy tak naprawdę wygrywał z Crveną Zvezdą! Pamięta jego wywody. Często ze smutkiem opowiadał, że Hajduk w danej chwili mógł strzelić gola. Wielokrotnie zadawał pytanie, dlaczego Hajduk musiał przegrać z Crveną Zvezdą. N spokojnie go wysłuchiwała, tak jakby w gabinecie psychologicznym.  Nie, nie śmiała się z porażek jego ulubionej drużyny, chociaż w duszy cieszyła się z wygranej, a przede wszystkim z tego, że jej ukochany piłkarz Dragan Stojković Piksy znowu strzelił kilka goli. Często sobie robiła fryzurę podobną do Dragana, z lekką czupryną wystającą do przodu.

  Drugi kolega, też B, opowiadał jej o swoich wizjach filozoficznych i politycznych, a trzeci, Z, o prawach człowieka. N nigdy nie chciała o tych dyskusjach mówić nikomu bezpośrednio.

 W szkole, podczas przerwy lekcyjnej, mała N często nie schodziła z drzewa cyprysowego, albo siedziała długo w bibliotece, co pozostałym dzieciom strasznie przeszkadzało. Donosili do nauczycielki, że córka Tarzana coś za długo siedzi w bibliotece i nie bawi się z nimi. Nudzili się bez niej. Gdy schodziła z wysokiego drzewa lub wychodziła z biblioteki, dzieci były przeszczęśliwe. Prawdziwa zabawa dopiero wtedy się zaczynała. Żyjąc w świecie bohaterów literackich, mała N miała zawsze dużo fajnych pomysłów na dziecięcą grę, a także na biznes. Najlepsze pomysły na dobrą zabawę czerpała z książki "Tata, ti si lud" (Papa, You're Crazy) Williama Saroyana. Podwórko szkolne wybuchało śmiechem dziecięcej beztroski oraz rozbrzmiewało z okrzykami radości, dzięki długiej i udanej grze. Ale już rok przed zbliżającą się wojną domową, córka Tarzana postanowiła zająć się wymianą handlową. Robiła to z powodu gorzkiej złości. Z zemsty zmuszała potem ojca Tarzana, by jej kupował na prawosławnych odpustach lub na szybenickiej targowicy flagi i znaczki serbskie i chorwackie. Na szkolnym podwórku, pod największym cyprysem, zrobiła swoje stoisko. Jej nacjonalistycznemu koleżeństwu odbijała palma na punkcie souvenirów, które miała w swoim posiadaniu. Ze wszystkimi się chętnie wymieniała. Prawdziwy biznes dopiero się rozkręcał. Najczęściej koledzy, a także niektóre koleżanki z obu stron, nie odchodziły od niej, dopóki nie zhandlowały chorągiewki lub znaczka. Za jedną małą flagę z papieru, córka Tarzana wybierała najlepsze kredki, długopisy lub słodycze u swojego zaślepionego przez nacjonalizm koleżeństwa. Płynąca w niej także krew żydowska, dużo jej pomogła w udanej wymianie. Potem cały utarg rozdawała małym dzieciom z sąsiedztwa. Wymiana handlowa trwała do wybuchu prawdziwej wojny, która w córce Tarzana także wzbudziła kolejne pomysły. Podczas bombardowania jej wioski przez Chorwatów córka Tarzana postanowiła się buntować przeciwko działającym jej zawsze na nerwach i ślepych na przyszłość, serbskim nacjonalistom. Na swoich białych adidasach wypisywała różne hasła: Niech żyje Chorwacja! itd. Nie mogła już znieść długiej wojny i strachu oraz naiwnego podejścia do polityki i życia. Gorliwi serbscy nacjonaliści często za to chcieli ją wyrzucać z piwnicy, podczas deszczu pocisków. Ojciec Tarzan im się przeciwstawiał, stojąc zawsze po stronie córki. Zimą 1993 roku, podczas nieustannego bombardowania wioski, każdej nocy Tarzan w piwnicy pocieszał małą i wystraszoną N, opowiadając jej bajki o rosyjskiej stodole.

Czytaj więcej: CÓRKA TARZANA/MALA TARZANOVA

  1. NOTA BIOGRAFICZNA OLGI LALIĆ-KROWICKIEJ
  2. Olga Lalić-Krowicka Priče o tati: Ove savršene muhe tate N/Te idealne muchy taty N
  3. Intervju sa Olgom Lalić Krovickom u novosadskom "Dnevniku"
  4. Olga Lalić-Krowicka: Balkanski kraj vijeka

Strona 1 z 7

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7