POEZIJA.COM.PL
  • O nas
  • Aktualności
  • Imprezy
  • FUNDACJA ROZWÓJ
  • GALERIA
  • Search /Szukaj/ Trazi
  • Kontakt

Przekłady

  • z polskiego na serbski
  • z serbskiego na polski
  • z polskiego na chorwacki
  • z chorwackiego na polski
  • z polskiego na macedoński
  • z macedońskiego na polski
  • z polskiego na słowacki
  • z polskiego na rusiński
  • z polskiego na rosyjski
  • z rosyjskiego na polski
  • z polskiego na białoruski
  • z polskiego na ukraiński
  • z ukraińskiego na polski
  • z serbskiego na rosyjski
  • z serbskiego na bułgarski
  • z serbskiego na macedoński
  • z serbskiego na słoweński
  • z serbskiego na słowacki
  • z serbskiego na rumuński
  • z bułgarskiego na polski
  • z bułgarskiego na serbski
  • z bułgarskiego na macedoński
  • ze słoweńskiego na polski
  • Z chorwackiego na słoweński
  • z chorwackiego na bułgarski
  • z rosyjskiego na bułgarski
  • z polskiego na czeski
  • z czeskiego na polski
  • z tureckiego na serbski
  • z angielskiego na turecki
  • z serbskiego na angielski
  • z polskiego na angielski

Publikacje

  • Publikacje w oryginale
  • Rubryka Olgi
  • Recenzje
  • Podróże do świata i sztuki z Agnieszką Jarzębowską
  • Rubryka Ladislava Babicia
  • Rubryka Mirosława Grudnia
  • UMETNIČKI KUTAK VERICE TADIĆ

Sylwetki twórców

  • Zasłużeni dla idei
  • Polska
  • Turcja
  • Serbia
  • Chorwacja
  • Bośnia
  • Słowenia
  • Macedonia

Polityka Pywatności

  • Polityka Prywatności

Rybryka Mirosława Grudnia

FRAGMENTY BIAŁORUSKICH POEZJI JANA CZECZOTA

Szczegóły
Nadrzędna kategoria: kąciki autorskie
Opublikowano: 24 kwiecień 2013

 (z: Jan Čačot. Vybranyja tvory. Miensk MF "Biełaruśki khihazbor" 1996, i in. Wolne przekłady na język polski: Mirosław Grudzień)


Da pakińcie horła drać,
Da pakińcie, bratcy, śpiavać
Da klikniejma adno raz:
Budź zdaroŭ nasz Jaroš,
Błahosłavi jaho Spas!
(...)

Da daj krasnu dzievačku
Kab jon z serca pakachaŭ
Da z horełkoj plaszačku
Śviat ad niaho k niej jechaŭ
Hajda, hajda, hajda, hajda!

Da jechaŭ, da to skazaŭ:
Da naš Hieranim, naš byk
K vašaj ciałušcy prywyk.
Daj Boh jaje pajmaci
Da da byčka zahnaci.
Da na toje prystali
Da pačali vodku pić
I dzievačku addali
Z taboju doŭhi viek žyć
žyć, žyć, žyć, žyć
Zyčyć, až ŭ vušach piščyć, piščyć, piščyć

 

[Hej, przestańcie gardła rwać
Hej, przestańże śpiewać brać
Nuż krzyknijmy jedno raz:
Nasz Jaroszu, zdrowy bądź!
Błogosław go, Zbawco nasz!
(...)
Niech dzieweczkę piękną da
By ją pokochał z serca ją,
I z gorzałeczką flaszynkę,
By do niej jechał drogi szmat!
Hajda, hajda, hajda, hajda!

By jechał i powiedział:
Że Hieronim, ten nasz byk
Do jałówki waszej przywykł.
Dajże Boże pojmać ją
I do byczka przygonić.
Aby na to przystali
I zaczęli wódkę pić
A dzieweczkę oddali
By żyła z Tobą długi wiek
Żyła, żyła, żyła, żyła,
Życzy, aż w uszach piszczy, piszczy, piszczy! ]

 

(DA PAKIŃCIE HORŁA DRAĆ - pieśń filomacka )

Sałaviej nie tak nam pieje
Rožy nie pachnie cviet
Nie tak nam bieła laleja
Kali ciabie tut niet.

Biez ciabie ŭsio tut smutna
Pa tabie płača haj
I rečki pływuć mutna
U žałobie ŭwieś kraj...

Nаš ty mileńki Adam,
Nasmuciŭ ža ty nas dość.
Nagradzi smutak nam
I budź u nas doŭha hość.

[Słowik nie tak nam śpiewa
Róży nie pachnie kwiat
I lilia nie tak nam biała
Gdy ciebie tutaj brak.

Wszytko bez ciebie smutne
Po tobie płacze gaj
I rzeczki płyną mętnie
W żałobie cały kraj

Mileńki nasz Adamie
Nasmuciłeś nas dość
Wynagródź nam ten smutek
Długo nam gościem bądź]

(NA PRYJEZD ADAMA MICKIEVIČA - fragment )

 

 

Mirosław Grudzień - O „DŻANGARZE” i dżangarczych. Poezja kałmuckich bardów stepowych

Szczegóły
Nadrzędna kategoria: kąciki autorskie
Opublikowano: 24 kwiecień 2013

 

  djangar1 Nie można mówić w ogóle o niewielkiej dzisiaj społeczności nadwołżańskich Kałmuków, dawnych przybyszów z odległej Kotliny Dżungarskiej na rubieży chińskiej ─ nie wspominając ich starodawnego, narodowego eposu „Dżangar”. To imię mitycznego herosa, „chana całego świata” z prawieku nie oznacza monotematyczności, ograniczenia do jednego wątku bohaterskiego. Epos jest wielowątkowy, podobnie jak wielowątkowa jest np. serbski cykl pieśni o Kosowym Polu, fińska Kalevala, homerycka Iliada i starohinduska Ramajana – podobne eposy sięgające epoki bohaterskiej. Obok wątku wiodącego, organizującego całość, istnieją też wątki inne, każdy dotyczy innego herosa, a jest ich zwykle wielu. Można to określić terminem ze słownictwa teorii literatury – struktura luźna, atektoniczna, „otwarta”.

Czytaj więcej: Mirosław Grudzień - O „DŻANGARZE” i dżangarczych. Poezja kałmuckich bardów stepowych

Mirosław Grudzień - DLA OBYDWU NARODÓW - RZECZ O JANIE CZECZOCIE

Szczegóły
Nadrzędna kategoria: kąciki autorskie
Opublikowano: 22 kwiecień 2013

Gdy uwielbień godna cnota,
Któż godniejszy nad Czeczota?
Więc, panowie, jego zdrowie,
Vivat Czeczot Jan!

Antoni Odyniec, Pieśń Filaretów

JAN ANTONI CZECZOT (Białorusini piszą to nazwisko w swoje wersji językowej Čačot) urodził się 24 czerwca 1796 w Maluszycach koło Nowogródka. Aczkolwiek jego rodzice byli już mocno zbiedniałą szlachtą (ojciec był ekonomem na obcych dworach), ród szczycił się starym polskim herbem Ostoja. Nazwisko natomiast wykazuje cechy językowe ruskie. Jego matką była Klara z Haciskich — jej nazwisko panieńskie, o wyraźnych białoruskich cechach językowych, wykazuje rodowód "miejscowy", aczkolwiek imię jej jest bardzo katolickie i "zachodnie", wykazuje więc daleko posunietą polonizację.
   Rodzice byli być może unitami, którzy dopiero niedawno przeszli na obrządek rzymsko-katolicki. Białoruski badacz Kastuś Ćwirka podaje bowiem, że Jan został ochrzczony dwa razy — po raz pierwszy dnia 6 lipca w kościele unickim, a po raz drugi w dniu 19 lipca przez księdza katolickiego, który dodał mu imię Antoni.       Ród Czeczotów z dawien dawna przynależał do drobnej, niezamożnej szlachty kresowej. Jeszcze pradziad poety, Filip Czeczot, posiadał jednego chłopa pańszczyźnianego (...) lecz już dziad i ojciec jego utrzymywali się wyłącznie z pracy rąk własnych siedząc zazwyczaj na dzierżawach lub folwarkach zastawnych — pisze Stanisław Świrko.

 

   W okresie wczesnego dzieciństwa poety Czeczotowie przenieśli się z Maluszyc do Rzepichowa koło Nowej Myszy. Stąd późniejszy żartobliwy filomacki pseudonim "Jan z Myszy".
   Młody Jan studiował na Uniwersytecie Wileńskim (na wydziale nauk moralnych i politycznych), by zostać prawnikiem. Zacieśnił tam więzy przyjaźni z dawniej już znanym (ze szkoły w Nowogródku) Mickiewiczem, który wprowadził go w styczniu 1819 roku do kręgu filomackiego.
  Sekretarz filomatów, u filaretów przewodnik Związku Błękitnego (literackiego) był Czeczot nadwornym balladzistą, jambistą, piosenkarzem i "rymarzem" — pisze Barbara Wachowicz.
   Na turnieju poetyckim, która odbył się 21 grudnia 1818 r., Czeczot został uznany za "trzeciego poetę" po Adamie Mickiewiczu i Tomaszu Zanie. W 1819 napisał sporo białoruskich tekstów i skeczy scenicznych, w tym tak popularne wśród filomatów Da pakińcie horła drać i Jedziesz, mileńki Adam.
   Potem jednak przerwał studia (najprawdopodobniej z powodów finansowych) i został oficjalistą - pisarzem w zarządzie majątków Radziwiłłów.

Czytaj więcej: Mirosław Grudzień - DLA OBYDWU NARODÓW - RZECZ O JANIE CZECZOCIE

Mirosław Grudzień - GERTRUDA I JEJ KODEKS

Szczegóły
Nadrzędna kategoria: kąciki autorskie
Opublikowano: 22 kwiecień 2013

   Ilustracja_z_Kodeksu_Gertrudy"…Gdy serce moje się zmaga ze mną …"

GERTRUDA I JEJ KODEKS

Exaudi me, meo mecum corde luctantem, agnoscentem peccata,
facinorum et cogitationum crimina confitentem;

ALIA [AD CHRISTUM] [30]

Wysłuchaj mnie, gdy serce moje się zmaga ze mną
gdy uznaję swe grzechy uznaję,
gdy winy występków i złych zamysłów wyjawiam.

 

   Około 900 lat temu ─ 4 stycznia Roku Pańskiego 1108 ─ zmarła, zapomniana w ojczyźnie tragiczna postać wczesnośredniowiecznej historii polsko-ruskiej ─ Polka, Gertruda Mieszkówna, była kniahini turowska i wielka kniahini kijowska. Jako autorka łacińskich modlitw prozą poetycką, zapisanych w tzw. Kodeksie Gertrudy ─ okazuje się ona najdawniejszą polską kobietą piszącą znaną z imienia, i w ogóle pierwszą znaną polską o s o b ą (literatką), piszącą po łacinie ─ oczywiście jeżeli pominiemy dokumenty oficjalne (te ostatnie zresztą z reguły pisane były przez sekretarza i tylko podpisywane przez wystawcę).

   Kodeks Gertrudy ─ to pergaminowy rękopis, składający się z 233 kart, przechowywany w Museo Archeologico Nazionale w Cividale del Friuli. Zdobiony jest całostronicowymi miniaturami. W jego skład wchodzą dwie części: starsza została wykonana dla arcybiskupa Trewiru Egberta w X w. (czyli tzw. Kodeks Egberta), młodsza ─ w XI w. dla księżnej Gertrudy (tzw. Folia Gertrudiana z dodatkami). Kodeks Egberta ─ to psałterz, litania do wszystkich świętych (z imionami świętych biskupów trewirskich), Confessiones (spowiedzi) oraz Ordinationes (określenie czasu i sposobu odmawiania psalmów). W takim stanie trafił on na dwór palatyna reńskiego Ezzona w początkach XI w. Wszedł do posagu jego córki Rychezy Lotaryńskiej, żony polskiego króla Mieszka II Lamberta ─ ta zaś przekazała go z kolei swojej córce Gertrudzie z okazji jej zamążpójścia w 1043 roku za syna wielkiego kniazia kijowskiego i następcę tronu ─ Iziasława Jarosławicza (albo wcześniej).

Czytaj więcej: Mirosław Grudzień - GERTRUDA I JEJ KODEKS

Grudzień Mirosław - notka biograficzna.

Szczegóły
Nadrzędna kategoria: kąciki autorskie
Opublikowano: 22 kwiecień 2013

 

Mirosław Grudzień - urodzony w 1951 r. w Starachowicach, dzieciństwo spędził w Kraśniku Fabrycznym i w Sandomierzu. Absolwent Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, magister filologii polskiej (1974 r.). W czasach studenckich współzałożyciel, współscenarzysta, autor songów teatralnych i aktor studenckiego zespołu teatralnego „Grupa Provisorium” w Lublinie.

Czytaj więcej: Grudzień Mirosław - notka biograficzna.

Mirosław Grudzień PEJZAŻ Z MACEWAMI (opowiadanie dziewczynki)

Szczegóły
Nadrzędna kategoria: kąciki autorskie
Opublikowano: 22 kwiecień 2013

Dla M.

W babcinym domu
rosły mirty
w glinianych donicach.
Blisko domu babci
rosną nad rzeką
niezapominajki.

W zakolu rzeki
kisiły się ogórki
w dębowych beczkach.
W upalny dzień
razem z babcią
niosłam balię
za jedno ucho
nad rzekę.
Babcia uderzała kijanką
w mokre rzeczy.

Na brzegu rzeki leżały
kamienne macewy z kierkutu.
Rzucili je w proch Niemcy
gdy umacniali most.

Płucząc bieliznę
kobiety na nich klękały
chyląc głowy
pod czujnym okiem Pana.

Patrzyłam na nie,
na tajemnicze napisy,
na kształty
półokrągłe i prostokątne,
na wyryte gwiazdy Dawida.
Na jednej z nich widniał napis
o dziwo, po łacinie:
per aspera ad astra.

W babcinym domu
rosły mirty.
Nad rzeką rosną
niezapominajki.

W noc nowiu
gdy wieś zasypia
zapomniane macewy
wołają do Pana.

Strona 2 z 2

  • 1
  • 2