Nasze recenzje
To, co najcenniejsze, recenzja Wandy Nowik-Pali.
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Recenzje
TO, CO NAJCENNIEJSZE
Jak opisać przebytą drogę, wyłuskać z życia to, co najcenniejsze i co może mieć taką wartość, że pozostanie świętością nawet w tej ostatniej chwili? Jak rozgrzeszyć się wobec najsurowszego sędziego, którym jest wrażliwość i prawość sumienia uczciwego, utalentowanego lecz zagubionego człowieka, poszukującego drogi w chaosie zdarzeń, z którymi przyszło mu się zmierzyć? Jest to tym trudniejsze, że z zadaniem tym zmaga się poeta będący jednocześnie artystą malarzem, a więc obdarzony podwójną wrażliwością odczuwania, poeta niemłody i doświadczony – Ivan Korponai, autor przejmujących, naznaczonych smutkiem przemijania i tragizmem, bardzo osobistych, szczerych wierszy zawartych w tomiku „ Bałkańskie wiatry”.
Jest zrozpaczony. Patrzy na swoje stare, spracowane, drżące dłonie i widzi na nich krew. Nie może się jej pozbyć, choć życie płynie równym rytmem wyznaczanym porami roku zmieniającymi wygląd równinnych okolic jego domu; latem pokrytych łanami falujących zbóż i kukurydzy, zimą smaganych śnieżną zawieruchą. Skąd te przykre wspomnienia? Dlaczego go tak prześladują? Co może wyryć w ludzkiej duszy tak głęboki, nie dający się zatrzeć ślad?
Czytaj więcej: To, co najcenniejsze, recenzja Wandy Nowik-Pali.
Niepokorna laureatka, recenzja Radosława Plandowskiego.
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Recenzje
„Czas rzucania kamieni” to tytuł debiutanckiego tomu Katarzyny Sawczuk. Osiemnastolatka z Białej Podlaskiej prowokuje: jednych oburza, innych wprawia w zachwyt, czyli nie pozostawia obojętnym – marzenie każdego współczesnego artysty. Autorka wpisuje się jednocześnie w ciekawie zapowiadający się krajobraz literacki Południowego Podlasia. Za kilka lat środowisko poetyckie tej części Polski można będzie opisać kilkoma nazwiskami: Aleksandra Pieńkosz, Agata Szczodrak, Paulina Maciejuk – do tego zacisznego ogródka swoje „kamienie” dorzuca również Sawczuk.Punktem wyjścia dla tomu jest grzech, odmieniony przez trzy rodzaje: przeciw Bogu, przeciw bliźniemu i przeciw sobie. Ta trylogia już sama w sobie zawiera odniesienie do religii, konkretnej tradycji, a tytuł dodatkowo wskazuje na zainteresowanie intrygującym aspektem łączenia w jedno wiary i miłości, materii i ducha, wreszcie ekstazy religijnej i doznań seksualnych. Kamienie można rzucać w porywie buntu i złości, w czasach Chrystusa dodatkowo jako rodzaj kary, dla nas kojarzonej głównie z próbą ocalenia przez Jezusa cudzołożnicy.
Czytaj więcej: Niepokorna laureatka, recenzja Radosława Plandowskiego.
TROPAMI CIENIA, recenzja Wandy Nowik-Pali
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Recenzje
Nie wiem gdzie będę
A będę na pewno
Cieniem lub choćby tylko cienia śladem
T. Zawadowski
TROPAMI CIENIA
(O książce poetyckiej Tadeusza Zawadowskiego „Listy i cienie”)
Już Sokrates pasjonował się tajemnicą tworzenia. Słynne zdanie Arystotelesa „Nie ma geniuszu bez ziarna szaleństwa” świadczy jednak o tym, że za wybitne uzdolnienia natura często każe płacić stanowczo zbyt wysoką cenę. Życiorysy wielu wybitnych artystów zdają się to potwierdzać. Tak jakby blaskowi zawsze musiał towarzyszyć cień...
Być może psychika poetów, konstrukcja ich umysłów i wyobraźni jest zbyt krucha. Aby przetworzyć odbierane obrazy, uczucia i wrażenia w ten jedyny, na wskroś indywidualny i urzekający łańcuch słów spływających na papier i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przeistaczających się w niepowtarzalny świat wiersza, konieczne jest bowiem intensywne doświadczanie. Często jednak są to doznania zbyt bolesne i trudne do zniesienia, świat nie jest bowiem miejscem przyjaznym dla nadwrażliwców. Nie wiem, czy świadomość tych faktów któregokolwiek z nich powstrzymała. Artystą rządzi bowiem nieodparty impuls, niejako konieczność tworzenia.
Tadeusz Zawadowski jest człowiekiem, który w zapale tropienia blasków i cieni życia nie obawia się zagłębić w najdalsze zakamarki swej duszy, by odnaleźć tam słowo gotowe wyfrunąć i osiąść na stronie kolejnej książki poetyckiej. A jest to słowo niezwykle piękne, o czym łatwo się przekonać sięgając po którykolwiek jego tomik.
Urodził się 9 grudnia 1956 roku w Łodzi. Po ukończeniu studiów ekonomicznych na Uniwersytecie Łódzkim zamieszkał w Zduńskiej Woli, gdzie wziął czynny udział w tworzeniu Klubu Literackiego „TOPOLA”. Do dzisiaj pozostaje jego nieformalnym liderem i redaktorem wydawnictw.
W SADZIE SŁÓW, recenzja Wanda Nowik-Pala.
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Recenzje
W SADZIE SŁÓW.
O książce poetyckiej Kazimierza Burnata „Przenikanie”
Kazimierz Burnat mieszka i tworzy we Wrocławiu. Poeta, publicysta, wydawca, tłumacz wierszy z języka czeskiego i ukraińskiego, dziennikarz, autor kilku tomów poetyckich, współautor około dziewięćdziesięciu almanachów, antologii i monografii. Aktywny uczestnik wielu ogólnopolskich i międzynarodowych spotkań oraz festiwali literackich, prezes Grupy Literackiej „Dysonans” przy Śląskim Okręgu Wojskowym, redaktor naczelny pisma społeczno-kulturalnego „Bez Kurtyny”, redaktor kwartalnika kulturalnego „Obok” i współpracownik kilku innych pism literackich. Przewodniczący Głównego Sądu Koleżeńskiego ZLP, wiceprezes Dolnośląskiego Oddziału ZLP, członek Stowarzyszenia Dziennikarzy RP.
PRZENIKNĄĆ BŁĘKIT, recenzja Wandy Nowik-Pali
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Recenzje
PRZENIKNĄĆ BŁĘKIT
(O książce poetyckiej Władysławy Szproch „Po tej stronie błękitu”)
Nie wiem, jakimi kryteriami kieruje się Natura przy obdzielaniu ludzi zdolnościami, łatwo jednak zauważyć, że jednych nimi obsypuje a innych pomija. A może ci poszkodowani po prostu nie potrafili ich w sobie odnaleźć i rozwinąć? Wszak to, co dane, to jedynie ziarno, które na nieuprawianym polu nie ma szans nawet wykiełkować. A jeśli mu się to przypadkiem uda i tak prędzej czy później zginie. Ile więc wysiłku trzeba, by tak jak Władysława Szproch, stać się poetą, satyrykiem, krytykiem literackim, malarzem, rzeźbiarzem, animatorem życia kulturalnego, pełnić funkcję wiceprezesa ZLP O/Kielce i Stowarzyszenia Artystów Plastyków Świętokrzyskich? Ile talentu i pracy wymaga napisanie i wydanie szesnastu książek? Co trzeba zrobić, aby zasłużyć na Brązowy i Srebrny Krzyż Zasługi, odznakę Zasłużony Działacz Kultury, statuetkę Nike Świętokrzyska, Brązowy Medal: Gloria Artis oraz Świętokrzyską Nagrodę Kultury? I osiągnąć to na przekór wykształceniu. Po uzyskaniu w Politechnice Świętokrzyskiej tytułu inżyniera elektrotechnika poetka ta pracowała bowiem m.in. w „Elektromontażu” oraz w Przedsiębiorstwie Budownictwa Kolejowego w Kielcach. Potem stała się nauczycielem. Jak godziła to z pasją tworzenia? Wszak trzeba było jeszcze być mamą, wychować i wypuścić w świat córkę, co jest zajęciem nie mniej czasochłonnym jak praca i tworzenie.