OLGA LALIĆ-KROWICKA wydała w 2012 r. zbiór wierszy Żaba, żaba. Moje żale (Krosno, wyd. w językach: polskim i serbskim). Można powiedzieć, że patronem poetyckim żabiastych wierszy autorki jest Miron Białoszewski (1922-1983). Twórca Obrotów rzeczy (1956), uznany za jednego z głównych przedstawicieli tzw. poezji lingwistycznej, potraktował jako zasadniczy kontekst poezji mowę, która nie dorasta do norm sprawności komunikacyjnej i estetycznej. Operacje poetyckie dokonywane przez niego na ułomnym języku mają często charakter parodystyczny. Taką postać ma Tłumaczenie się z twórczości (tytuł wiersza): chcą od mojego pisania nabrania życia/ otoczenia/ a ja ich łapię za słowa/ po tocznie / po tworzę (wybór wierszy Moja świadomość tańczy, cykl M’ironia, MAW, Warszawa 1988, s. 88).

Wróćmy jednak do tomiku O. Lalić-Krowickiej. Krótkie wiersze poetki nie mają tytułów. Wyjątkiem od tej reguły jest utwór bo tam nie ma wody (s. 5). Wspomniany tomik składa się z lirycznych zapisków momentalnych (określenie Mieczysława Jastruna). Ekscentryczna bohaterka ugotowała zupę z jednej... żaby:
(...)
gdy ją zabijałam skakała
jak wystraszona ża-babka
uwielbiam m-ironię
(s. 19)
Bohaterka zobaczyła też żabę na o-bło-ku (s. 6). Ciekawa rzecz, że O. Lalić-Krowicka dostrzega nieporadne piękno w autonomicznej przestrzeni żabiego świata:
mój żabek śpi koło mnie
przetłuszczona głowa
zielone chude nóżki
otóż to, to jest najpiękniejsze
(s. 20)
Autorka dąży też do poetyckiego spożytkowania mowy wykolejonej, zakłóconej błędami i przejęzyczeniami:
kupa żab w żabatorium
testują mleczko na skórze
wyblakłej jasnozielonej
wypuszczają bballonnikki
oto jest kul hop
(s. 22)
Istotne jest to, że wspomniane operacje językowe są zawsze świadectwem głębokiej solidarności poetki z mową niską, w której odnajduje środki i dla lirycznego wyrazu, i dla moralistyki. Oto charakterystyczny przykład:
bombowe zabobony
naiwność matczyna
co mi matka przekazała
naiwność o zapachu
nadgryzionej kości
co mi matka przekazała
rybę
dzięki ale nie mogę
jej odnaleźć
w worku wędrownika
(bo tam nie ma wody, s. 5)
Należy dopowiedzieć, że O. Lalić-Krowicka urodziła się w 1980 r. w chorwackim Šibeniku (jej ojciec jest Serbem, a matka Polką) i przeżyła piekło wojny domowej w byłej Jugosławii.

 

Olga Lalić-Krowicka: Żaba, żaba. Moje żale, Krośnieńska Oficyna Wydawnicza, Krosno

 

źródło: AKANT