ŚWIAT PRZEZ DZIURKĘ OD KLUCZA

Wszystko dziś jest rozpowszechnione przez świat
Przyjrzymy się sobie
Dokąd prowadzi nasza droga?
Widzę i jestem dumna z zastałego
Czy dzień mnie ogarnia bezpiecznie
widzę, że wszystko kwitnie jak dzika róża?

Znowu mnie zasłania zaciemnienie księżyca
I na chwilę znikam
Wróciłam, poczułam chwile
nieistnienia i zapomnienia

Ujrzałam drugą stronę ludzkiego umysłu
gdzie jeszcze panuje ciepło
nie pozwolę pociągom
żeby przejeżdżały po moich przodkach

Najważniejsze jest zauważyć wszystko co najlepsze
co powiązuje światy
Wszystko co narody wiąże
Szczęście  życiu wciąż daje
Niech nasze umysły rano świeże obudzą się
Niech szczęście w słowach poczują
Niech wojny z przeszłości zostaną wymazane
i ta nieszczęsna chwila która wlewa nieszczęście.


SVIJET KROZ KLJUČAONICU


Sve nam je danas rasprostrto kroz svijet
pogledajmo oko sebe
Gdje je naš put ?
Vidim i ponosim se sa zatečenim
Dali mi dan sigurnost pruža ?
vidim da sve cvijeta kao divlja ruža ?

Opet me zaklanja pomračina mjeseca
I natrenutak nestajem
Vratila sam se , osjetila sa trenutak nepostojanja i zaborava

Uočila sam drugu stranu ljudskog uma
gdje ipak toplina vlada
nebih dozvolila vlakovima
da preko mojih predaka jure

Potrebno je uočiti sve najljepše
što svjetove povezuje
Sve što narode veže
Sreću u životu neprestalno daje
Neka se naši umovi ujutro svježi probude
Neka sreću u riječima osjete
Neka se iz prošlosti ratovi izbrišu
i taj nesretni tren koji nesreću ulijeva.

***

Wojna zniszczyła świat.
Wieś ucichła, zamarła.
Pełza jak pijawki
przez lata, stulecia.

Życie się wyrzekło
walki o wieczność.
Nikt już nie prosi
kobietę o rękę.

Teraz jest możliwe:
wnieść duch na ogniwo,
powrócić i przespać się,
marzenia z dzieciństwa powrócić.

Przekręt myśli piękna i brzydoty,
wieczności i wiary w boże dni…
Przykrywam zaspane dziecko
i płaczę za mężem.



ZLARIN W NOCY

Wzdłuż ulic woda się leje.
Kamieniczki deszcz pieści.
Po dachach krople stukają.
Zlarin w deszczu śni.

Ciemność panuje, chłód wrze.
Wiersz tka noc ta.
Z myślą przechodzę, cisza mnie spotyka.
Wszystko zostało wyśpiewane o kamyku szczęścia.

Korale ukryte.
We mnie duma żyje.
Chmurne niebo tylko deszcz woła.
Cóż, i tak przechodzę, zachwyt odnajduję.

30.grudzień 2005 r.

KONIEC

Wszystko co było pod zasięgiem ręki
odleciało z wichurą.
Nie wypuściłam tak po prostu.
Samo minęło.

Zagubiło się gdzieś w czasie,
nie pozostawiając nici,
prochu za sobą,
ani jakikolwiek inny ślad.

Myślałam i chciałam 
zdobyć dla siebie
Myślałam i widziałam,
że istnieje tylko dla mnie.

Dzisiaj wszystko ucichło.
Poranek śledzi słońce.
Noc, księżyc i gwiazdy.
Mnie tylko wiatr pieści.

 

***

Gdzie leży wichura zapomnienia
od dawna umarłego dziecięcego uśmiechu,
niespokojnych gier na podwórku,
wesołego szczekania psów.

Kot już nie jest niczyi,
psy się od zewsząd pojawiają,
żmije się rozmnażają w okolicach,
gdzie nie ma życia.
Nie ma, ani dnia, tylko ciemna noc.
Zmartwieni staruszkowie oczekują wnuków.

Pamiętam powietrze i upał.
Umieramy w zapomnieniu.
Pogoda też jest niemiłosierna.
Mija z godziny na godzinę,
jakby wymazywała istnienie!

PRZEMIJANIE

W głębokiej, głębokiej nocy
szybuję jak strzała poprzez morze
i zawsze podobna monotonia na obrazie
po stronach i z boku..

Dopiero poniektóre światła i latarnia morska
ukazują drogę a odblaski miast,
świecą i świadczą o swoim położeniu,
tak i moje myśli reagują.

Płynę między wami.
Nie dotykacie mnie delikatnie jak dzieła Meštrovicia.*
Chlubicie się i wszechstronnie śnicie
to co ja, oczekuję…

To piękno i wspaniałość istnienia,
między wami światowymi znawcami,
pokazują strony życia
i patrzę na blask lądu:

Ten kontrast ludzkiej wyobraźni
wiecznego blasku w nocach.
Dopiero poniektóra niepogoda nie uda się,
znowu mogę codziennie ruszać ku wam.

*Ivan Meštrović-wybitny rzeźbiarz jugosłowiański

***

Śpię na skrzydłach wiatru
usnęłam od oddechu oceanu
przykryta welonem morskich fal
śnię sama na skałach
odbiciem słonecznego blasku
który w oddali przykrywa
błękit morza.

Siedzę i myślę
o czarnych jaskółkach
które wesoło fruwają po wsi
troskliwie podsłuchują moje kroki.

Mnóstwo ryb dookoła Obonjanu*
mnóstwo niewypowiedzianych słów
w piersiach
masa ciężaru na plecach
zaspana piękność na wyspie.

*Obonjan- wyspa w Chorwacji


Biografija/Biografia

 

Slavenka IvankovićSlavenka Lalić- pesnikinja, rođena 1978. u Šibeniku. Stanuje u Čistoj Maloj. Završila je srednju ekonomsku školu u Starahovicama (Poljska). Debitovala je na srpskom književnom portalu „Tvorac Grada“. Objavljivala je stihove u polsjkim časopisma: „Nadwislocz“, „Radostowa“, „Horyzonty“. Na šibenskom radiu Ritam čitani su njeni stihovi. Nedavno su izašle njene kratke priče u antologiji „Alisa u zemlji priča“ u Beogradu. 


Slavenka Lalić- poetka, urodzona w 1978 roku w Šibeniku (Chorwacja). Mieszka w Čistej Malej w Chorwacji. Ukończyła Liceum Ekonomiczne w Starachowicach. . Debiutowała w serbskim portalu kulturalnym „Tvorac Grada”. Publikowała wiersze w polskich czasopismach „Nadwisłocze”, „Radostowa”, „Horyzonty” W szybenickim Radio Ritam jej wiersze są 
czytane w audycji „Ritam Srca”. Ostatnio ukazały się jej krótkie opowiadania w antologii „Alisa u zemlji priča” w Belgradzie.