Nasze recenzje
PIĘTNO PRZESZŁOŚCI, recenzja Wandy nowik-Pali.
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Recenzje
PIĘTNO PRZESZŁOŚCI
Poeta jest czułą struną, którą każde silniejsze wrażenie wprawia w niespokojne, wyczerpujące drganie. Nic dziwnego więc, że bałkańscy mistrzowie pióra naznaczeni piętnem wojny, która w ich wrażliwej psychice wyryła głęboką i mimo upływu lat wciąż niegojącą się ranę, poszukując ukojenia sięgają po jedyny znany im lek – po słowo. Robią to również autorzy tomiku „Odlewanie wiersza”. Życie pod gradem bomb, w ciągłym zagrożeniu, zetknięcie się ze śmiercią bliskich, to przeżycia ekstremalne dla każdego człowieka. Tym bardziej dla poetów. Dlatego wojna do nich powraca. Jej ślady nie zatarły się jeszcze zarówno w ich pamięci, jak i na ziemi. Nie wszystko ułożyło się tak, jakby chcieli. Pomimo względnego spokoju i ustalonych granic w bałkańskim kotle wciąż wrze. Narody wymieszane w czasach Jugosławii nie potrafią zapomnieć o wzajemnych krzywdach, trudno im również pogodzić się z koniecznością utraty ziemi uświęconej krwią i prochami przodków.
Czytaj więcej: PIĘTNO PRZESZŁOŚCI, recenzja Wandy nowik-Pali.
Na schodach świata słów-recenzja Wandy Nowik-Pali
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Recenzje
NA SCHODACH ŚWIATA SŁÓW
(O książce poetyckiej Barbary Wrońskiej „Skalary”)
Barbara Wrońska jest polonistką, poetką i animatorką kultury. Od lat związana ze środowiskiem artystycznym Krakowa i Kielc dała się poznać między innymi jako redaktor książek i almanachów poetyckich oraz współtwórczyni Teatru Promocji Poezji. Jest więc typową humanistką. Tym bardziej fascynujący wydał mi się tytuł jej pierwszego tomiku wierszy. Skalar jest bowiem terminem matematycznym oznaczającym wielkość, której wartość charakteryzuje tylko jedna jedyna liczba (np. długość, szerokość, pole, objętość, czy temperatura). Czyżby przyświecało jej przekonanie Pitagorasa, że „liczba jest istotą wszystkich rzeczy”? Nie sądzę. Poezja jest bowiem melodią duszy unaoczniającą się nie w formie liczb lecz szczególnych, w natchnieniu wybranych słów. A poeta położnikiem pomagającym się jej narodzić. Jest niemierzalna, nieprzewidywalna i płochliwa. Zjawia się i równie niespodzianie znika spłoszona nieostrożnym drgnieniem chwili. Dlatego tak trudno ją pochwycić i zatrzymać. Nie będę więc przytaczała innych przypadków występowania nazwy skalar, tylko sięgnę do źródeł. Słowo to pochodzi z łaciny. Skalaris według słownika wyrazów obcych możemy rozumieć jako drabinowy, schodowy, wywodzi się zaś od scalae, co oznacza schody, szczeble lub drabinę. I tu tkwi tajemnica tytułu. Prosta i oczywista. Spróbujmy więc wspiąć się na schody świata poezji Barbary Wrońskiej.
Czytaj więcej: Na schodach świata słów-recenzja Wandy Nowik-Pali
Na skrzydłach pamięci-recenzja Wandy Nowik-Pali
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Recenzje
NA SKRZYDŁACH PAMIĘCI. O książce poetyckiej Haliny Kurek „Bawełniany motyl”
Jak długo trzeba dojrzewać, by z poczwarki zamkniętej w oprzędzie codzienności wyłonił się barwny poetycki motyl? Dorastanie poety jest procesem złożonym, czasochłonnym, a zdarza się, że i bolesnym. Zbyt ostra krytyka na starcie potrafi bowiem czasem zawrócić z drogi. Wydaje się więc, że nie należy się z nim spieszyć. W końcu przecież i tak nie jest ważne, kiedy skrzydła się rozwiną, lecz czy będą miały cechy Pegaza. Najwidoczniej Halina Kurek dobrze o tym wiedziała, albowiem gdy w 2005 roku ujawniła się w tomie „Progi” okazało się, że jest to poezja zasługująca na nagrodę im. Andrzeja i Władysława Strumskich przyznawaną przez rzeszowski Oddział ZLP za najlepszy debiut roku. Poetka, uskrzydlona sukcesem, wkrótce wydaje następne zbiory: „Miejsca na własność” (2006) i „Na wielkim dniu” (2008). Zbiera również laury na ogólnopolskich i międzynarodowych konkursach literackich, a w 2009 roku otrzymuje „Złote Pióro” - honorową nagrodę literacką rzeszowskiego Oddziału ZLP. Jest członkiem ZLP i Klubu Literackiego działającego w Regionalnym Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie.
Czytaj więcej: Na skrzydłach pamięci-recenzja Wandy Nowik-Pali
Goniąc horyzont- recenzja Wandy Nowik-Pali
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Recenzje
GONIĄC HORYZONTczyli słów parę o powieści Zbysława Śmigielskiego „Kto się boi oceanu”
Zbysław Śmigielski bez wątpienia należy do tych wybrańców losu, którzy po swoich praprzodkach odziedziczyli gen wędrowca. Jak inaczej wytłumaczyć jego pięćdziesięcioletnią pogoń za umykającą linią horyzontu? Czy znalazł to, czego szukał, nie wiem. Nie jestem też pewna, czy zdecydował o tym akurat atawizm, bo być może wyruszył on śladem bohaterów Juliusza Verne`a, Londona albo Conrada. Większość młodych ludzi poprzestaje na ogół na przeczytaniu książek, niektórzy jednak, tak jak on, czują na tyle silny zew morskiej przestrzeni, że dają się mu porwać. Zbysław Śmigielski jest żeglarzem, kapitanem jachtowym i instruktorem żeglarstwa morskiego. I chociaż osiadł na lądzie, nadal żegluje, spora część jego twórczości poświęcona jest bowiem tej tematyce. A dorobek ma niemały, albowiem od 2000 roku poczynając, oprócz omawianej tu książki, zdążyły się już ukazać: „Gry marcowe”, „Stary człowiek nie może”, „Warkocz Bereniki”, „Sarmaty i Scyty” oraz wyróżnieni nagrodą im. Leonida Teligi „Kapitanowie”.
Na moście wzruszeń-recenzja Wandy Nowik-Pali
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Recenzje
NA MOŚCIE WZRUSZEŃ
Tadeusz Kolańczyk jest doskonałym przykładem człowieka o wielu pasjach. Mieszka w Głogowie. Z zawodu jest zegarmistrzem pełniącym funkcję Starszego Cechu Rzemiosł Różnych, lecz także wspaniałym poetą, muzykiem, śpiewakiem, prezesem chóru „Beati Cantores”, organizatorem imprez kulturalnych i członkiem zarządu Głogowskiego Stowarzyszenia Literackiego. Publikował w wielu czasopismach, almanachach i antologiach. Za swoją twórczość w 2002 roku otrzymał nagrodę specjalną im. Władysława Stanisława Reymonta, jest też laureatem wielu ogólnopolskich konkursów literackich – między innymi kilku edycji Głogowskich Konfrontacji Literackich, „O Laur Opina” w Ciechanowie, „Człowiek – Dobro – Piękno” w Siedlcach oraz podczas imprez literackich w Warszawie, Chojnicach i Kruszwicy. Wydał dwa tomy poetyckie „Na Moście Dobrego i Złego” oraz „Pomiędzy przęsłami”, nic dziwnego więc, że trzecia część tryptyku nosi tytuł „...a pod mostem jagody”. Jest to zabieg świadomy i celowy. Most jest bowiem czymś, co łączy a nie dzieli.