Nasze recenzje
STYGMAT BAALA, recenzja Wandy Nowik-Pali
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Recenzje
STYGMAT BAALA
w opowiadaniach Juraty Bogny Serafińskiej
Zgodnie z tezą Heraklita nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Wszystko płynie. Jeśli nawet, to najwidoczniej istnieją pechowcy, którzy nigdy nie trafili na moment, gdy rzeką płynęło dobro. Nie chcieli lub nie potrafili go odnaleźć, a może nie pozwalał im na to odziedziczony po przodkach stygmat Baala. Ten kananejski i fenicki bóg przyrody i płodności, przez magów i czarnoksiężników często identyfikowany z diabłem, odcisnął w ludzkiej naturze niezatarte piętno. Jest nim niepohamowany popęd płciowy. Nie w każdym odzywa się on z jednakową siłą. Większość wpatrzona w ukochane oczy i niebo gwiaździste nad głową, potrafi odnaleźć w sobie na tyle silne prawo moralne, by nie ulec jego podszeptom. Nietrudno jednak zauważyć, że istnieją wyjątki. A skoro Natura w swej mądrości zdecydowała, że wszystko powinno się równoważyć, więc automatycznie silniejszy fizycznie mężczyzna musiał się okazać słabszy moralnie.
ZNAK CZASU, recenzja Wandy Nowik-Pali
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Recenzje
ZNAK CZASU
czyli „Czarna księga” aforyzmów Aleksandra Cotricia
Niektóre rejony Ziemi nie nadążają z wchłanianiem przelewanej krwi. Jednym z nich są Bałkany. Piękno krajobrazów idące w parze z urodą ludzi, niestety, nie łagodzi gniewu i nienawiści. Wraz z rozpadem Jugosławii zaczęły się ujawniać odwieczne waśnie żyjących tam narodów, sąsiad stawał się wrogiem sąsiada, mąż obracał się przeciw żonie i dzieciom, wojna zbierała krwawe żniwo. Niestety, pokój nie spełnił nadziei. Demokracja nie zagoiła ran, nie zapewniła ludziom dobrobytu, nie była bowiem w stanie zmienić mentalności odziedziczonej po czasach stalinizmu ani załagodzić historycznych zadrażnień. Jak wiele jest jeszcze do zrobienia, widać w utworach bałkańskich poetów, prozaików i satyryków.
Jednym z najbardziej znanych aforystów tego regionu jest prawnik z wykształcenia, członek Związku Literatów Serbskich Aleksandar Cotrić. Jako były prezes Zarządu Radia i Telewizji, wiceminister ds. diaspory oraz poseł na sejm w serbskim parlamencie czwartej kadencji miał okazję przyjrzeć się problemom nurtującym społeczeństwo, wyrobić sobie pogląd na motywy kierujące ludźmi sprawującymi władzę i od podszewki poznać niuanse ich działalności. Jest dobrym obserwatorem i wrażliwym, myślącym człowiekiem, nic dziwnego więc, że sprawy te znalazły odbicie w jego twórczości.
POZA NAWIASEM, recenzja Wandy Nowik-Pali
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Recenzje
POZA NAWIASEM
Co może wyrosnąć z dziecka odrzuconego przez własną rodzinę? Nawet jeśli rany się zagoją, pozostaną nieusuwalne blizny, o które będzie się ono potykało przez całe życie. Najwięcej problemów sprawia okres dorastania. Problem tkwi w tym, że pod względem fizycznym człowiek dojrzewa szybko, podczas gdy jego psychika i strona emocjonalna pozostają w tyle. Gdy się dołoży wzmożoną działalność hormonalną, często powstaje mieszanina o właściwościach wybuchowych. W tym okresie życia głównym autorytetem młodego, kształtującego się człowieka staje się grupa rówieśnicza. Nawet najlepsi rodzice schodzą na drugi plan, a co dopiero, gdy są to ludzie, którzy go zawiedli. Poczucie odrzucenia rodzi bunt, nieprzystosowanie społeczne i domaga się rekompensaty. Stąd poszukiwanie przyjaźni i miłości. Nawet za cenę wykolejenia się, alkoholizmu, narkomanii, popadnięcia w konflikt z otoczeniem, a nawet prawem. Bo najważniejsza jest przynależność do grupy, która staje się namiastką rodziny. Daje to poczucie bezpieczeństwa, bez którego normalny rozwój człowieka jest niemożliwy.
W OTCHŁANI, recenzja Wandy Nowik-Pali
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Recenzje
W OTCHŁANI
Czy poetą człowiek się rodzi, czy się nim staje? Co sprawia, że od wieków trwa niekończący się pościg za słowami, które decydują, że to, co powstaje wzrusza do głębi, zasługuje na podziw i pamięć? I czym jest wiersz? Muzyką czasoprzestrzeni czy mową duszy? A może nieprzepartym przymusem wyrażenia uczuć? Poezja znanego słoweńskiego pisarza Franja Francicia nie jest chłodnym potokiem słów z rozmysłem ustawionych w kunsztowne strofy ozdobione bogatą ornamentyką metafor i porównań lecz krzykiem jego zrozpaczonego serca. Dowodem są wiersze zawarte w tomiku „Dwie tęcze” wydanym w języku polskim dzięki tłumaczeniu Olgi Lalić-Krowickiej. Co może doprowadzić człowieka na skraj otchłani? Strata kogoś bliskiego, zawiedzione nadzieje, miłość? Śmierć zawsze jest tragedią, jedynie miłość może być ogromnym szczęściem i równie wielkim nieszczęściem. Jest wielowymiarowa, nieobliczalna i trudna do okiełznania. W jej skład wchodzi bowiem niepewność, oczekiwanie, tęsknota, zazdrość, pożądanie, radość, euforia granicząca z szaleństwem lecz również smutek, gorycz, żal, ból i łzy.
BLIZNY DUSZY, recenzja Wandy Nowik-Pali
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Recenzje
BLIZNY DUSZY
Olgę Lalić-Krowicką kochają i ludzie i słowa. Już jako czteroletnia dziewczynka opanowała trudną sztukę czytania, co otworzyło przed nią świat książek. Pierwsze wiersze zaczęły się pojawiać, gdy miała sześć lat. Olga ma bowiem szczególny dar – one z niej samoistnie wyfruwają. I to tłumnie, bo w pewnych okresach życia nie nadążała z ich zapisywaniem. Bo czym jest wiersz, jak nie uskrzydloną myślą? I czym myśl, jak nie przekazem drgnień duszy? A dusza Olgi jest wyjątkowo wrażliwa, a przy tym tak poraniona, że dotąd nie może się pogodzić z tragedią, która zakończyła jej szczęśliwe dzieciństwo spędzone w Ciscie Malej nieopodal Sibeniku w Chorwacji. Wojna zmieniła wszystko. Sąsiad nazywany wujkiem z dnia na dzień stawał się wrogiem. Wygnanie z rodzinnego domu, marsz pod gradem kul i bomb wśród setek tysięcy uciekinierów, widok umierających i rannych, stan ciągłego zagrożenia pozostawiły blizny, które pomimo upływu czasu wciąż się otwierają i krwawią. Ponieważ matka Olgi jest Polką, rodzina zdecydowała się właśnie tutaj szukać schronienia. Ale warunki życia w Starachowicach były tak trudne, że po zakończeniu wojny postanowili wracać do Cisty Malej. Rodzice, starsza siostra i brat wrócili, tylko Olga została. Jak silną traumę przeżyła, skoro wolała pozostać w obcym kraju? W Starachowicach ukończyła liceum, potem slawistykę na UJ w Krakowie, wyszła za mąż, jest szczęśliwa, a jednak echa wojny odzywają się niemal w każdym jej wierszu. Podobno czas jest najlepszym lekarstwem, najwidoczniej jednak nie każdą ranę daje się wyleczyć. Książka „Dzisiaj przyjdzie w brązowym” zawiera ponad sto wierszy. Są one krzykiem protestu i niewygasłej rozpaczy, ale także nieśmiałym przebłyskiem radości i nadziei. Wszystko się splata, przeszłość i dzień dzisiejszy, sen i jawa, smutek i miłość.