Upadła Muza

przyszłaś z wiosną
odeszłaś z zimą
tak niewiele
zostawiłaś
słów na śniadanie
na obiad położyłaś
tylko sztućce odległości
na kolację
zdjęłaś obrus
owinęłaś nim
dzieciństwo
pożegnania
na stole nadgryzione jabłko
powiedziało mi historię
o upadłej muzie
szukającej swego pana


Pocztówki

na pocztówce
znów pośpiech
skreślił kilka słów
adresat
nadawca
starzy kochankowie
dochodzą
od wielu lat
zmieniają się tylko
pozycje pozdrowień
taka korespondencyjna
Kamasutra
nic osobistego
a jednak
smak znajomej
śliny pod znaczkiem
rozmazuje
atrament
chyba sympatyczny



On czuje

czy wiesz
słowa mają oczy
a wersy ręce

czy wiersz
może dotknąć
dłoni tego kto
wyjmuje go
z brzucha świata
przez tunel
białego łona
kartki?
czy czuje wilgoć
atramentu na skórze
czy jak dorośnie powie
mamo nie płacz
jesteś piękna

kochajmy wiersze
nie wiadomo
kiedy przemówią



Rady

w kubku
zaparzała uśmiech
bez cukru
mówiła- życia się nie cukrzy
lepiej pić gorzkie
uśmiechać się z godnością
pamiętaj głowa wysoko
dotykaj chmur
naucz się marzyć
to ważne w dorosłym życiu

zaparzam
codziennie
filiżankę
z uśmiechem mamy
wtedy dzień jest słodszy
miłość nie potrzebuje cukru

na fotografii
mądre oczy
błyszczą radością



Winny

odpuszczam ci winy
niezawinione
oddaję świat
nietknięty
stopą mej woli
w ciszy słów
oddaj mi czasem
modlitwę
kilka okruszków na parapecie pamięci
gniazdo na dachu wiersza
wspomnienie pierwszego śniegu
roztopionego w kawie
rozlanej po wiosennym tekście
oddaję ci cześć niemocą snu
pomrukiem dotyku mojej winy



Spadająca gwiazda

chciałabym
znów poczuć w sobie
twoją poezję
każdy wers
każde pchnięcie
słów w wargi
długość puenty



Powrót

obudził mnie
wzwód miasta
anorektyczny
usta samotności
rozdarte nieskończonością
czekania
pieszczoty skulonej
u stóp wspomnień
wygłodniałej jak zbity pies
czekający na pana
Słabość Ewy

Ewo-powiedział wewnętrzny wąż-
jak nie ty podasz mu jabłko
zrobi to inna
inna?
przecież miałam być jedyna

pod drzewem plotę warkocz złudzeń
i kończą mi się
a usta mam nadal pełne słów
nie przejadam już myśli
utyłam od tej niestrawności
potrafi boleć
zatkana żalem ślepa kiszka
spadają mi jabłka na głowę
jak spojrzenia mężczyzn
każdy ma inny miąższ
i jedno pragnienie nektaru

zdarza mi się jeszcze
zbierać ogryzki
na twojej osi czasu
wybacz mi tę słabość
jestem tylko
ogrodnikiem swojego sadu

 

 

 

 

ja Izabela Monika Bill - urodzona we Wrocławiu 27 maja 1982 roku, z wykształcenia nauczyciel języka polskiego po wrocławskim Kolegium Nauczycielskim ukończonym w 2005 roku. Zawód wykonywany pracownik administracyjno-biurowy. Była przez rok asystentką Bogusława Litwińca. Poetka, promotorka i animatorka kultury, sopranistka w chórze Canta Nobiscum, współredaktorka dodatku literackiego  „Myśli polskiej".  Współautorka 17 almanachów w Polsce i zagranicą, wydała 3 tomiki "Seksapil duszy" (2011r.), "Kameleony" (2012r.), „Sztuka jedzenia jabłek" (2013r.). Swoje zdolności aktorskie pokazała w 337 odc. „Dlaczego ja", „Trudne sprawy" sezon 5 odc. 313, „Głęboka woda" sezon 2  oraz "Pierwsza miłość". Jej wiersze były czytane w radio Judo w Tychach. Prowadzi autorską stronę www.kochankapoezji.op11.pl Prowadzi warsztaty poetyckie w Katolickim Klubie Literackim „Źródło", prowadziła też warsztaty w szkole. Twórczyni nurtu erotyków motoryzacyjnych. Członkini: Grupy Literackiej NURT z Lubania, Stowarzyszenia Jeleniogórski  Klub Literacki, Katolickiego Klubu Literackiego „Źródło" we Wrocławiu, Saloniku 3 Muz we Wrocławiu, Regionalnego Klubu Literackiego z Działoszyna. Sympatyczka: Koła Literatów Polskich im Zbigniewa Herberta we Wrocławiu. Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury. Jej wieczorki prowadzili min: Bogusław Litwiniec, Leszek Żuliński, Kazimierz Burnat, Ewa Syska czy Igor Wieczorek.  Oprócz poezji w kręgu jej zainteresowań pozostaje grafika, fotografia, podróże, kolej, motoryzacja, góry, koty, opuszczone miejsca, pozowanie.