Biały wierzchowiec

Upalne lato w wielkim lesie…
Bywa tu dziwnie i wieść niesie,
Że święte żyją tu wierzchowce…
Dróżka mnie wiedzie na manowce?

Widzę w oddali, tam przy źródle…
Czy to baśń tak się plecie cudnie?
Biały koń stoi, uchem strzyże,
Może pozwoli podejść bliżej…

Czy to wierzchowiec Świętowita?
Gdzie się upewnić, kogo pytać?
Świętowit – władca naszych kniei…
Czy wszyscy wokół poszaleli?

Czemu nie widzą tej postaci,
Która tak wiele ciągle znaczy,
W alternatywnym żądzi świecie…
Czy drogi poznać tam nie chcecie?

Ja bym pobiegła dróżką stromą,
Gdyby mi tylko dowiedziono,
Że się odnajdę w tym Imperium
Gdzie są Świętowit oraz Perkun.


Blask szczęścia

Słońce – blask szczęścia w niebiosach,
Złocista promienna rosa
Zamknięta w klejnotach diademu.

To Helios, Apollo czy może
Do Indry ktoś wołał tu – „boże!”
Już wiele tysięcy lat temu.

Odpowiedź w historii jest naszej,
Choć czasem ktoś myśli inaczej.
Odpowiedź jest w puszczy zaklęta,

To Swaróg, Swarożyc – Blask Szczęścia,
To władca, co większy od księcia…
Kto może mu rzec – nie pamiętam?

Blask szczęścia nie wszystkim jest dany…
Gdy ktoś sam zakłada kajdany –
Nie będzie mieć nadań od władcy.

Gdy Swaróg, Swarożyc, Blask Nieba
Uczyni już wszystko, co trzeba
To wszystkim on będzie już znany.


Bóg mocy

Bóg mocy, błyskawic i gromu.
Skryć przed nim się nie da nikomu.
Potęgę tę pozna świat cały.

Bóg groźny, potężny swą chwałą,
Wciąż modlitw on zbiera niemało,
Świątynie ma wszędzie swej chwały.

A imion ma ilość ogromną,
Tak wielką, że ludzie nie pomną,
Trwożą się, że któreś zaginie.

Lecz jedno jest sławne z prawieków,
Gdy władca przemówił – człowieku –
Perkuna ty sławić masz imię!

To Perkun, wszechwładny Perkunas,
Co zechciał stolicę mieć u nas
I w każdej był leśnej dąbrowie.

To Perkun, a z nim Perperona,
Bogini, władczyni i żona…
Zapytaj … a grom ci odpowie.

 

Peperuda

W motylu się skryłaś, Królowo,
Twe imię brzmi tak zagadkowo…
Lęk, tajemnica, majestat…

To motyl, królewski amulet
Zawiera tajemną formułę,
Co wielka lecz i bolesna.

Pardżanja albo Dodola…
Tak różnie twój lud cię woła,
A przecież tyś Perperuna…

Królowa, Bogini, Matrona,
Peruna – Wszechwładcy żona,
Władczyni złotego runa.

 

Żmij

Powietrzne starodawne żmije,
Przeistoczone w lotne smoki,
Co wystawiają z chmur ogony…

Wciąż macie władzę oraz siłę
I pułap lotów tak wysoki
I zasięg nieograniczony…

Z was zaś największy – smoczy władca
Tęczy przybierać lubi postać
I wodę z rzek wypija chciwie.

Bo wie, że czas też musi nastać
Dla chmur, co mogą się nie ostać.
Gdy znajdą się na Nyi niwie.