Aleksandar Čotrić to mistrz krótkiej formy prozatorskiej, o czym przekonałem się w trakcie lektury jego celnych warsztatowo „Zapisków z posiedzenia”, które na rynku polskim ukazały się w 2013 roku za sprawą tłumaczki i popularyzatorki literatury bałkańskiej – Olgi Lalić-Krowickiej, będącej również inicjatorką poprzedniej polskiej edycji utworów tego serbskiego pisarza – wyboru aforyzmów pt. „Czarna księga” (2011 r.).
Na omawiany zbiór składa się 71 krótkich obrazków literackich nasyconych do głębi i po brzegi groteską oraz absurdem. W krzywym zwierciadle prezentowanych tekstów odbija się życie społeczno-polityczne i obyczajowe współczesnej Serbii; nie oszczędzono też uszczypliwości i złośliwości klasie politycznej, urzędnikom i, jakkolwiek zabrzmi to enigmatycznie, systemowi. Natura karykaturalnych malowanek Aleksandara Čotricia to w równej mierze żywioł mowy (przejawiający się w dialogach, rozmowach, sprawozdaniach z posiedzeń różnych gremiów, wypowiedziach imitujących teksty urzędowe, interpelacje czy sprawozdania poselskie), jak i krwisty opis zdarzeń.  

 
Już otwierające książkę „Posiedzenie Rady Państwa” zbudowane jest na najczęściej wykorzystywanym przez autora schemacie, który nazwałbym „zmyłką”: pierwsza część, mimo iż dłuższa, paradoksalnie jest jedynie wprowadzeniem do części drugiej, będącej w istocie czystą zaskakującą puentą. Pisarz kreśli jakąś sytuację za pomocą relacji czy dialogu, by nagle niczym artystyczne „A kuku!” obrócić myśli interpretacyjne czytelnika o 180 stopni, zwodzi na manowce przyzwyczajenia i narastające w czasie odbioru wyobrażenie o utworze czy jego znaczeniu. „Posiedzenie Rady Państwa” to wypowiedzi ministrów: spraw wewnętrznych, obrony i bezpieczeństwa, ukazujące niemoc struktur państwowych, które pewnie budziłyby przestrach, gdyby nie zakończenie sugerujące, że znajdujemy się w domu wariatów. „Żołnierska” komenda: „Skończyć rozmowę! Czas na kolację. Wracajcie wszyscy do swoich cel, a dyżurni niech posprzątają korytarze i toalety. Po wykonaniu apel i o 22.00 gasimy światła!” (s. 8) rozładowuje śmiechem powstałe napięcie. Zarysowane w utworach przestrzenie (obok domu wariatów) szpitala i tramwaju można bez krygowania się uznać jako alegorie państwa.       
Teksty wypełniające „Zapiski z posiedzenia” zasilają, jak już nadmieniłem, dwa zasadnicze bloki tematyczne: świat polityki oraz rodzajowe scenki obyczajowo-społeczne.
Ogniwa pierwszego zestawu (utwory z obu baz przemieszane są ze sobą) dotykają takich kwestii, jak: zwycięstwo partii cynicznych, bezprogramowych („Program wyborczy”), nadmierne wydatki rządzących na wyimaginowane cele („Most”), paradoksalna metoda wyboru ministrów („Po wyborach”), podział łupów i obsadzanie stanowisk („W samolocie”: „Nie mieli pilota, to wybrali mnie, ponieważ wcześniej prowadziłem traktor”, s. 56), prywatyzacja parlamentu, rządu i policji („Konstytuowanie”), przekupywanie prasy i mediów („Wszystkich według listy”, „Prezydent”), wspieranie partii przez stacje telewizyjne („Tajne głosowanie”), agresja przerzucających się inwektywami polityków („Atmosfera”) (w „Czarnej księdze” odnajdźmy aforyzm medialny serbskiego pisarza: „Gazetami kiedyś zabijano muchy. A teraz naród”).
Osobno chciałbym przywołać trzy obrazki: w „Epilogu” zwycięstwo ukazano jako katastrofę; w „Liderze” jesteśmy świadkami rozmowy przywódcy partyjnego z psychiatrą, któremu pacjent powierza swoją depresję z powodu braku prześladowań przez oponentów i przeciwników (polityk czuje się opuszczony, bo nikt się nim nie interesuje); z kolei w „Nowym rządzie” wyłonione wreszcie po czterech latach debat tytułowe grono jako pierwszą podejmuje decyzję o ogłoszeniu nowych wyborów. Warto wzbogacić nasze pobieżne omówienie jeszcze kilkoma politycznymi aforyzmami Aleksandara Čotricia z „Czarnej księgi”: „My też wiemy, że to nie jest możliwe, ale u nas jest akurat tak”, „Naród rzadko popełnia błędy. Raz na cztery lata”, „Naród czerpie korzyści z działalności serbskiego parlamentu. Śmiech to zdrowie”.
W grupie utworów obyczajowych odnajdziemy pulsujące obrazki – odbicia codzienności czy też napomknienia o sytuacji społecznej. Na przykład „Status” przynosi kuriozalne stwierdzenie, iż los Serbów we własnym kraju poprawi się dopiero w chwili, gdy uzyskają pozycję mniejszości narodowej pod protektoratem Towarzystwa Narodów Zagrożonych Wyginięciem; natomiast Serbię w „Serialu” nazwano „bałkańską Kolumbią” (s. 21), skoro w oczach turysty jawi się jako ziemia przeorana latynoską kulturą serialową, co stanowi przeciwwagę dla inicjalnego przekonania: „W encyklopediach i w internecie odnalazłem informacje, że w Serbii mieszkają Serbowie i posługują się językiem serbskim, używają cyrylicy i są wyznania prawosławnego” (s. 19). O praworządności obywateli mają świadczyć przekorne „Demonstracje”, ich bohater zgłasza bowiem organom ścigania swój nieprawomyślny sen o podburzaniu do wystąpienia przeciw prezydentowi („Mój sen był bardzo niebezpieczny”, s. 62).
Należy zaznaczyć również elementy poematu heroikomicznego (cechującego się błahym tematem ubranym w podniosłą formę) w „Mocy wiary” (wypatrywanie przez pasażerów tramwaju linii nr 2 przedstawiono jako oczekiwanie na przyjście Mesjasza) i w Zakupach (obiekt westchnień i gorączkowych pragnień okazuje się filetem z wołowiny).
Na żonglowaniu słowami „Tak!” i „Nie!” w „Dialogu” oparto odtworzenie rozmowy o Kosowie między delegatami z Serbii i Albanii na arenie ONZ. Bohater Strajku na przekór utrudnieniom z uwagi na tytułowe przestoje w mieście, zdobywa niezbędne dokumenty umożliwiające otrzymanie posady i inspirujące do hardej konkluzji: „Wreszcie jestem zatrudniony. Teraz nawet ja mogę strajkować” (s. 14). Aleksandar Čotrić wykpił również zalewanie narodowego słownictwa makaronizmami, zapożyczeniami z obcych języków, głównie angielszczyzny („Terminy obce”), brak rodzimych produktów opatrzonych marką Made in Serbia („Doceniajmy krajowe wyroby!”). Kwintesencją gorzkiej oceny serbskiego życia są teksty: „Spojrzenie” (tylko z perspektywy nietoperza, czyli do góry nogami, wszystko w Serbii jest w porządku: ceny spadają, przy władzy są ludzie uczciwi i przyjaźni), „Show program” (reality show: jak przetrwać w Serbii za średnie wynagrodzenie), a przede wszystkim „Optymizm”, gdzie szczere i pełne entuzjazmu wyznania młodych o dobrobycie i perspektywach rozwoju nie dotyczą Serbii, lecz Kanady, bowiem w ostatnich akapitach dowiadujemy się, że dziennikarz przeprowadził wywiad wśród osób stojących przed ambasadą, w kolejce po wizę Kraju Klonowego Liścia. Niech i jeszcze zabrzmi cierpki, podszyty smutkiem, aforyzm z „Czarnej księgi”: „Wszyscy którzy kochają Serbię, są zakochani nieszczęśliwie”.
Zachęcam do zapoznania się z ostrymi, pełnymi żaru krótkimi formami Aleksandara Čotricia.

 

„Krzywe zwierciadło Aleksandra Čotricia” [recenzja prozy Aleksandra Čotricia „Zapiski z posiedzenia”, z języka serbskiego przełożyła Olga Lalić-Krowicka, Krosno 2013], „Krytyka Literacka” 2014, nr 7-8.

JB Cookies